I owady są architektami

Z Formicopedia
Wersja z dnia 13:39, 31 sty 2012 autorstwa Gn (dyskusja | edycje) (I owady sÄ… architektami przeniesiono do I owady są architektami)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Skocz do: nawigacja, szukaj
I owady sa architektami.jpg

I owady są architektami

Wydawnictwo
Wiedza Powszechna
Rok wydania
1968
Autor
Józef Chalifman
Opis
Świetnie opisane główne grupy owadów społecznych. Przejrzysty tekst, pozwalający amatorowi w tej dziedzinie na zapoznanie się z wieloma zagadnieniami życia mrówek, pszczół i termitów.

Wybrane fragmenty książki

O razu po pojawieniu się jaja na świat mrówki zaczynają je karmić. Karmić jajo to nie jest przejęzyczenie. Choć wiadomo, że jaja nie mają niczego podobnego do ust, jednak mrówki je rzeczywiście karmią. Piastunki krzątające się przy pakietach obmacują je czułkami i tarmoszą żuwaczkami, nie tylko przenoszą z miejsca na miejsce to jedno, to drugie jajo, lecz przy tej okazji każde oblizują, obmywają śliną. To nie przypadek, że na półprzzroczystej błonce jaja nie ma ani śladu pyłu, żadna kotka tak często i zawzięcie nie liże swoich kociąt, jak to robią mrówki z jajami. Ślina ich zabijazarodniki pleśni i zawiera ponadto substancje odżywcze mogące przenikać przez błonkę. A błonka, być może, potrafi je wysysać. Tak czy owak jajka powoli nabrzmiewają i powiększają się.

Jajo jest maleńkie. Ma to ogromne znaczenie, samica bowiem zużywa na nie stosunkowo niewiele substancji odżywczych i może dzięki temu produkować ogromne ilości jaj, tak że jej potomstwo, z grubsza biorąc liczy wiele tysięcy osobników. Z wykarmionego już i wyrośniętego jaja wykluwa się bezoka i dość wielkogęba larwa. Mrówki-piastunki, badające pakiety czułkami, od razu dostrzegają nowo narodzoną i natychmiast przekładają ją na inną kupkę - również zlepionych żółtobiałych "robaczków", z których każdty składa się z dwunastu pierścieni.

Dopiero co wykluta larwa jest malutka i wydaje się, że podobnie jak jajo zupełnie się nie rusza. Wrażenie to jest błędne. Wystarczy najsłabsze szkło powiększające, aby wyraźnie dostrzec, jak te tak delikatne twory wiercą się, a mrówki je obmacują, czyszczą, myją, układają na nowo w pakieie lub przenoszą z miejsca na miejsce.

Ale chyba jeszcze bardziej jest zdumiewające, gdy zastąpiwszy dotychczasową lupę znacznie silniejszą, spostrzeżemy, że larwa jest kosmata. Ciało jej pokrywają sprzężyste włoski. Ten puszek, tak nieoczekiwany na ciałku drobnego stworzonka, chroni je przed urazami, jakie mogłaby zadać mrówka ściskając je w żuwazkach przy podnoszeniu lub przekładaniu z miejsca na miejsce. Włoski służą larwie niczym ochronna błonka czy podkładka. Oczywiście, dzięki nim larwy ułożone w kupki nie duszą się, nie sklejają, przetchlinki pozostają odsłonięte.

(str. 135)