Szalone mrówki
Wersja z dnia 15:50, 4 lut 2012 autorstwa Gn (dyskusja | edycje) (Szalone mrówki przeniesiono do Szalone mrówki)
Szalone mrówki Rasberry'ego
Irena Cieslińska, Mrówki atakują Houston, Przekrój.pl 24/2008
Johnson Space Center NASA zatrudniły Rasberry’ego niecałe dwa miesiące temu, by uchronić się przed inwazją. Za późno. Na terenie Amerykańskiej Agencji Kosmicznej truciciel znalazł trzy kolonie. – Zważywszy na to, ile jest tutaj komputerów, nawet te trzy kolonie są w stanie zniszczyć całą infrastrukturę – przyznał. – Pracuję w tym zawodzie już 32 lata, ale czegoś podobnego jeszcze nigdy nie widziałem. – Mieliśmy już w tej sprawie telefony z Moskwy – zdradza rzecznik burmistrza miasta. – Rosjanie chcieli wiedzieć, czy NASA jest w niebezpieczeństwie. Zapewniłem ich, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. W porządku? Od chwili gdy mrówki zeszły na ląd w Ameryce, zajęły już terytorium o promieniu niemal stu kilometrów. Najgorsze jest to, jak szybko potrafią się mnożyć. Ich królowa składa ponad tysiąc jaj dziennie, a że nie zadają sobie trudu budowania mrowisk, tylko lęgną się, gdzie popadnie (w skrzynkach z korkami, szufladach kuchennych, donicach kwiatów), mogą wszystkie siły i całą energię przeznaczać na ekspansję. A są nie do zatrzymania. Nie mają naturalnych wrogów; żaden z gatunków drapieżnych owadów ani ptaków jeszcze nie nauczył się żywić obcymi przybyszami. Nie szkodzą im także dotychczas stosowane środki owadobójcze. Są sprytne: ciała swych padłych pobratymców traktują jak pomosty pozwalające im pokonać obszar pokryty pestycydem. – Ci, którzy to widzieli, nie potrafią otrząsnąć się ze zgrozy. To zupełnie jak z Hitchcocka – płyną gęstą, nieprzerwaną masą i zalewają wszystko, co napotkają na drodze. Nie wystarcza zabić ich królową, bo każda kolonia ma kilka władczyń. Na tym etapie wygląda na to, że problem nas przerasta. Mrówki rozprzestrzeniły się już tak, że nie jesteśmy w stanie utrzymać ich populacji pod kontrolą – orzekł Roger Gold, entomolog z Teras A&M University.
Przeczytaj cały artykuł:
- Przekrój.pl (12.06.2008) Mrówki atakują Houston
- onet.pl: Mrówki atakują i zżerają Houston (12.06.2008)
Mrówki argentyńskie
Informacja z Polskiego Radia z dnia 17 stycznia 2006:
Nowa Zelandia ma problem. Na jej obszarze rozprzestrzenia się bardzo agresywny intruz – mrówki argentyńskie. Chociaż są malutkie już dają się we znaki mieszkańcom, bo dotkliwie gryzą i tam gdzie osiadły uniemożliwiają biwakowanie albo weekendowe przesiadywanie w ogródku czy na werandzie. Co najgorsze – stanowią poważne zagrożenie dla zwierząt. Po pierwsze konkurują z lokalnymi gatunkami, a po drugie potrafią gromadnie zaatakować i zjeść na przykład pisklęta w gnieździe. A warto pamiętać, że Nowa Zelandia jest ojczyzną wielu gatunków, które nie występują nigdzie indziej. Sytuacja stała się na tyle dramatyczna, że rządowy Departament Ochrony Przyrody już podjął różne środki zaradcze. Apeluje m.in. do nowozelandczyków, by opuszczając camping albo letni domek bardzo dokładnie sprawdzali czy w ubraniu, sprzęcie i łodzi nie zaplątała im się gdzieś jakaś mrówka, którą nieświadomie przeprowadziliby w inne miejsce. Szczególne obawy dotyczą rezerwatów przyrody i wysp z ich unikalną fauną, np. z ptakami kiwi. Mrówki argentyńskie są zaliczane do 100 najbardziej inwazyjnych gatunków świata.