Drugi krok
| |
Oki... CD, czyli drugi krok ;) Minęło jakieś 10tygodni :> Fajnie - moja kolonia w probówce nabrała już kształtu - jest dobre 30 robotnic i masa larw (kokonów także sporo a i jaj niemało). Probówka narazie jeszcze przez jakiś czas będzie odpowiednia gabarytowo jako mieszkanko dla kolonii, jednak obsługa zaczyna już nastręczać pewnych problemów - schody zaczynają się, gdy ją otwieram celem podania karmy, czy sprzątnięcia starego papu - robotnice zaczynają uciekać... Dobra - czas na zmiany. Po pierwsze, muszę zainstalować mrówom "bramę" do mieszkania. Brama ma postać wąskiego wężyka (akwarystycznego do napowietrzaczy) osadzonego w korku zamykającym probówkę. Dzięki tej "bramie", kolonia nie wyschnie pomimo braku zamknięcia probówki, gdyż cyrkulacja powietrza będzie ograniczona a robotnice szybko poznają tę drogę na zewnątrz mieszkanka. Całość już bez wacika zamykającego wykładam na prowizoryczną arenę z wysmarowanymi wazeliną brzegami - mrówy mają teraz miejsce do wyrzucania odpadków a i ja mam ułatwione zadanie jeżeli idzie o podawanie, czy sprzątanie karmy. Zamiast stosowania wężyka i zabawy z wazeliną, można również użyć szalki petriego, na którą wyłoży się probówkę - całość jest i tak zamykana górną pokrywką, widoczność doskonała a i czynności "gospodarcze" dosyć proste - mrówki niechętnie będą uciekać z tej areny - nie uniknie się jednak sporadycznych wycieczek. Cały czas należy pamiętać, że mowimy o początkach - docelowo kolonia ma wylądować w profesjonalnym formicarium, gdzie obsługa i oglądalność będą nieproporcjonalne - prawie zero obsługi :D:D:D Narazie jednak mam przed sobą jeszcze jakieś dwa miesiące (zakładam, że mowimy o szybko rozwijającym się gatunku), zanim kolonia przerośnie prowizoryczne schronienie jakim jest probówka. Jak podać wodę ? - proste - na arenę kładę kawałek mchu, bądź gąbki i poprostu pilnuję aby zawsze były dobrze wilgotne - w szalce petriego muszą to być naprawdę małe kawałeczki, ze względu na słabe odparowywanie (wentylacja tego pojemniczka następuje w trakcie tych czynności - jednorazowe otwarcie, praktycznie całkowicie wymienia powietrze wewnątrz). Karmę wykładam na małym kawałku szkła (który mogę w każdej chwili wyjąć i umyć) położonym płasko na arenie. W taki sposób kolonia oczekuje na zasiedlenie w już docelowym formicarium. Po około 6 miesiącach od rójki, przychodzi czas najwyższy na przesiedlenie do domku, w którym mrowisko przeżyje najbliższe 15-20lat. Załóżmy, że jest to Formikarium R albo Formikarium I ;) CD już w opisach w/w formicariów ;) Curtus
|